Blog
Radek Szczygieł Radek Szczygieł / 30.03.2017

Kameleon na szkockim pledzie

Poruszając się po meandrach Internetu dość często czuję się jakbym uczestniczył w zabawie w chowanego. Co więcej, jest to zabawa, której uczestnicy (za wyjątkiem chowającego się) wiedzą dokładnie o co w niej chodzi. Bardziej dosadnie mógłbym rzec, że chowający się stoi nagi pośrodku pokoju z nasadzoną torbą na głowę a szukający stoją dookoła i śmieją się.

Po tym enigmatycznym wstępie spieszę się wyjaśnić o co chodzi. Dość mocno interesuję się polityką a w szczególności kanałami, którymi dociera do nas jej przekaz. Po ostatnich wyborach wydawałoby się, że standardowe zawiodły całkowicie a o zwycięstwie przeważyła komunikacja online. Przyznaję rację, rzeczywiście tak było. Niestety kanały takie jak Twitter, Facebook czy inne media społecznościowe są już tak zawalone contentem (nierzadko dobrej jakości), że ciężko przebić się z czymś nowym. A co sprzedaje się najlepiej podczas kampanii wyborczej (która w dzisiejszym świecie jest permanentna)? Obietnice i bluzgi. O ile obietnice łatwo sprzedać z twarzą, o tyle druga część owego tandemu jest już znacznie trudniejsza do dystrybucji. Od czego jest jednak ludzka pomysłowość. Doskonałymi kanałami okazały się portale ze śmiesznymi obrazkami, takie jak kwejk, wiocha czy chamsko. Co ciekawe liczba takich treści dramatycznie tam wzrasta, można wręcz odnieść wrażenie, że politycy mają jakieś swoje tajne badania, które pokazują, że taki jest właśnie elektorat. Jaka jest cezura owego politycznego wybuchu  w serwisach, które do tej pory traktowane były jako źródło tzw. Lol contentu, ewentualnie z pogardą nazywane portalami dla gimbazy? Moim zdaniem jest to końcówka roku 2015, wkrótce po wyborach parlamentarnych. Znaczne nasilenie treści można również obserwować w momencie w którym głosowane są ważne ustawy lub ma miejsce eskalacja konfliktu politycznego w Polsce. Z pewnością część z Was przestała już w tym momencie mnie czytać, uznając za oszołoma. Jako, że jest dzisiaj niedziela zróbcie sobie naukowe popołudnie z czeluściami Internetu i sprawdźcie sami. Będziecie zdziwieni. Treści te wrzucane są z wielu różnych kont, rzadko kiedy powtarzających się, dlatego moim zdaniem to spin doktorzy partii politycznych umiejętnie grają na uczuciach potencjalnych wyborców. Jest to smutne, ponieważ obrazuje w doskonały sposób co sądzą o nas jako o społeczeństwie. Zamiast pojedynkować się na programy i zagadnienia wolą memy i nieprawdziwe informacje, które przez umieszczenie ich w Internecie nabierają znamion rzeczywistości.

Czy jest to jednak owa sławna, omawiana wielokrotnie postprawda? Wydaje mi się, że mamy tu do czynienia raczej z umiejętnym kopiowaniem zachowań zaobserwowanych przez partyjnych psychologów w mediach społecznościowych i przeniesieniem ich do przestrzeni, która nie tylko za chamstwo nie kara ale wręcz je gloryfikuje. Dzięki temu, że uchodzi tam znacznie więcej niż w serwisach, w których posługujemy się tożsamością (nieważne czy prawdziwą czy zmyśloną) specjaliści od komunikacji, mogą wrzucać tam historie, które nie przyjęłyby się gdzie indziej. Więc tak naprawdę, to co się tam dzieje pośrednio wychodzi od nas i naszych zachowań w Internecie. Jednocześnie ilość użytkowników serwisów obrazkowych daje możliwość rozmycia autorstwa memów co nadaje im niezbędne znamiona prawdopodobieństwa.

Konkluzją, którą chciałbym Wam zaproponować na niedzielne popołudnie (oprócz sprawdzenia moich słów) jest zastanowienie się nad tym jak daleko zabrnęła internetowa wojna, która od kilku lat towarzyszy każdej dyskusji. Spójrzcie na swoje komentarze, które umieszczacie pod tekstami, zastanówcie się nad tym jak wygląda Wasz język. A potem spróbujmy to zmienić. Nie zachowujmy się jak kameleony, wolność słowa jest nie tylko wolnością do wyrażania swojego zdania, ale również wolnością od bezczelnych i chamskich ataków ad persona. Uczmy się życzliwości w Internecie. 

Kreatornia Design
Współczesny kat – AdBlock

Dostęp do Internetu, a także egzystowanie w nim, to codzienność każdego z nas. Reklama podążając za rozwojem technologicznym musiała się do tego schematu życia również dopasować, by móc lepiej i skuteczniej docierać do grupy docelowej. I tak oto zaczęły zalewać nas reklamy banerowe w wielu odmianach: pop-up, watermark, floating ad i wiele innych.  

Dominika JaroszDominika Jarosz / 20.06.2017 Więcej
Kreatornia Design
Techniki perswazji w reklamie. 6 reguł Cialdiniego.

Znajoma osoba kilkukrotnie wyświadczała Ci drobne przysługi - podwózka samochodem, postawienie piwa w lokalu czy przejęcie części obowiązków przy projekcie w pracy. Mimo, iż przysługi te wydają się drobne to ...

Sandra PrzybylakSandra Przybylak / 02.06.2017 Więcej
Kreatornia Design
Góra z górą się nie zejdzie, a człowiek z człowiekiem… tym bardziej!

Podobno przed tsunami z zagrożonego rejonu uciekają ptaki, a zwierzęta są niespokojne, niektórzy najstarsi akanci mawiają, że podobne znaki na niebie i ziemi mają miejsce kiedy trafiamy na klienta, przez którego przez kilka następnych miesięcy będziemy budzili się z krzykiem w środku nocy.

Radek SzczygiełRadek Szczygieł / 26.05.2017 Więcej